Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
ją na miejsce. Dyżurny lekarz świecił lampką w moje źrenice, stukał mnie młoteczkiem w kolana, kazał zamknąć oczy i stać na jednej nodze, potem palcem wycelować w czubek nosa. Obejrzał zdjęcie rentgenowskie mojej głowy i szyi. Twierdził, że powinienem pójść na obserwację na dzień lub dwa, ale chyba nie znalazł szczególnie alarmujących objawów. Podpisałem jakieś oświadczenie i pozwolił mi pojechać z Renią do domu.
Zapakowała mnie do łóżka i czuwała całą noc. Co godzinę zapalała światło w sypialni, podnosiła palcem moją powiekę i sprawdzała, czy nie powiększają mi się źrenice. Mimo tej opieki czułem się kiepsko; kiedy napięcie opadło, dosłownie wszystko
ją na miejsce. Dyżurny lekarz świecił lampką w moje źrenice, stukał mnie młoteczkiem w kolana, kazał zamknąć oczy i stać na jednej nodze, potem palcem wycelować w czubek nosa. Obejrzał zdjęcie rentgenowskie mojej głowy i szyi. Twierdził, że powinienem pójść na obserwację na dzień lub dwa, ale chyba nie znalazł szczególnie alarmujących objawów. Podpisałem jakieś oświadczenie i pozwolił mi pojechać z Renią do domu. <br>Zapakowała mnie do łóżka i czuwała całą noc. Co godzinę zapalała światło w sypialni, podnosiła palcem moją powiekę i sprawdzała, czy nie powiększają mi się źrenice. Mimo tej opieki czułem się kiepsko; kiedy napięcie opadło, dosłownie wszystko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego