byłoby to samo, bo mnie nieraz po cichu mówili, że mam więcej od nich zdolności. A najważniejsze, mieszkałabym w Warszawie, gdzie każdej chwili można coś ciekawego zobaczyć, posłyszeć, przeczytać.<br>I rozpaliwszy się, mówiła o przeżywanych tam w panieństwie rozkoszach. Raz opowiadała treść sztuczki Musseta oglądanej w teatrze, to znów przytaczała szczegółowo, co słyszała była na odczycie o wyspie Kubie, o morzach, niebach podzwrotnikowych, o palmach i zwyczajach mieszkańców.<br>- Tak - dodawała. - Byłam głupia. Bałam się początków. Zdawało mi się, że być podręczną czy płatną panną w magazynie to nie dla mnie - że tego nie przetrzymam. Uważałam, że wyjść za mąż jest czymś