Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
pół rupii, żebyś zdradził i zakłócił mój spokój? Czy mało dostajesz?
- Sab, ja chciałem jak najlepiej. Myśmy dwa dni wybierali ten dywan.
- Podawaj obiad. Jeżeli ci u mnie źle, możesz w każdej chwili iść na pomocnika do tego kupca, skoro tak znasz się na dywanach.
Kucharz stał jak piorunem rażony, szczęka mu opadła na myśl, że może odejść z tego domu. Miał łzy w oczach. Istvanowi zrobiło się go żal.
Sprzątacza dawno już wymiotło; słysząc gniewne słowa, wolał zniknąć.
Terey ściągnął lgnącą do pleców koszulę, zdejmował sandały. Z uczuciem ulgi zanurzył się po szyję w wystałej wodzie, która wypełniała wannę. Wypoczywał
pół rupii, żebyś zdradził i zakłócił mój spokój? Czy mało dostajesz?<br>- Sab, ja chciałem jak najlepiej. Myśmy dwa dni wybierali ten dywan.<br>- Podawaj obiad. Jeżeli ci u mnie źle, możesz w każdej chwili iść na pomocnika do tego kupca, skoro tak znasz się na dywanach.<br>Kucharz stał jak piorunem rażony, szczęka mu opadła na myśl, że może odejść z tego domu. Miał łzy w oczach. Istvanowi zrobiło się go żal.<br>Sprzątacza dawno już wymiotło; słysząc gniewne słowa, wolał zniknąć.<br>Terey ściągnął lgnącą do pleców koszulę, zdejmował sandały. Z uczuciem ulgi zanurzył się po szyję w wystałej wodzie, która wypełniała wannę. Wypoczywał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego