tysięcy papierosów<br>łysy, bezzębny, zezowaty<br>siedział śmiertelny wróg Logosu,<br>pisząc mordercze swe traktaty.<br>Brzytwą swojego intelektu,<br>jak nędzny plik makulatury,<br>rozdzierał system po systemie<br>z głośnym okrzykiem: Cóż za bzdury!''<br>Rechotał dziko przy Platonie,<br>przy Kancie wprost ze śmiechu pękał,<br>a gdy się zabrał do Husserla,<br>to mu wypadła sztuczna szczęka.<br>Z jednego tylko filozofa<br>Levy się nie śmiał i nie szydził,<br>gdyż z wszystkich rzeczy tego świata<br>jego najbardziej nienawidził.<br>Jego to portret miał nad biurkiem,<br>lecz zawieszony niewysoko,<br>by rzucić w niego mógł okurkiem<br>lub mu ze złości napluć w oko.<br>Był to Kartezjusz - niegodziwiec,<br>co chciał istnienie z