Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
do ciężkiej pracy. I właśnie dlatego bramy raju, jakim jest podparyski Disneyland, otwierają się dziś przed nią szeroko.

ŁAWOMIR MIZERSKI

To chyba tu, wzdycha Basia, lat trzydzieści, która kilka lat temu skończyła animację kulturalną na pedagogice, a przed godziną ziewając wysiadła z nocnego pociągu, żeby stanąć u bram krainy wiecznej szczęśliwości, ale, niestety, kłębi się tu coraz większy tłum chętnych. Szczęścia chce spróbować każdy, szansa jest, bo kraina akurat zjechała na dwa dni do Warszawy oraz Krakowa i w pięcioosobowym składzie (cztery miłe panie i ciemnoskóry jegomość) właśnie rozpoczyna urzędowanie.

Anię, absolwentkę pedagogiki z Bydgoszczy, interesowałby udział w paradach, ewentualnie stejdższoł
do ciężkiej pracy. I właśnie dlatego bramy raju, jakim jest podparyski Disneyland, otwierają się dziś przed nią szeroko.&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;ŁAWOMIR MIZERSKI&lt;/&gt;<br><br>To chyba tu, wzdycha Basia, lat trzydzieści, która kilka lat temu skończyła animację kulturalną na pedagogice, a przed godziną ziewając wysiadła z nocnego pociągu, żeby stanąć u bram krainy wiecznej szczęśliwości, ale, niestety, kłębi się tu coraz większy tłum chętnych. Szczęścia chce spróbować każdy, szansa jest, bo kraina akurat zjechała na dwa dni do Warszawy oraz Krakowa i w pięcioosobowym składzie (cztery miłe panie i ciemnoskóry jegomość) właśnie rozpoczyna urzędowanie.<br><br>Anię, absolwentkę pedagogiki z Bydgoszczy, interesowałby udział w paradach, ewentualnie stejdższoł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego