Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 09.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
oczywiście nigdy mi się to jeszcze nie udało) doprowadzić do sytuacji, w której niczego nie żądam. Osiągnąć taką formę miłości, że w momencie, kiedy mój ukochany oświadczy mi, że zakochał się w kimś innym i musi mnie zostawić, to ja tak strasznie go kocham, że mówię: "Rozumiem cię kochanie - bądź szczęśliwy".
COSMO: Ho!
K.N.: To jest dla mnie teraz, w tej chwili, niepojęte. Raczej bym się wściekła. Ale chciałabym tak pojmować miłość.
COSMO: No tak, mówią, że jesteś paskudnie zazdrosna.
K.N.: Pracuję nad tym. I myślę, że już jest dobrze... Jeśli weźmie się pod uwagę, że to moja jedyna
oczywiście nigdy mi się to jeszcze nie udało) doprowadzić do sytuacji, w której niczego nie żądam. Osiągnąć taką formę miłości, że w momencie, kiedy mój ukochany oświadczy mi, że zakochał się w kimś innym i musi mnie zostawić, to ja tak strasznie go kocham, że mówię: "Rozumiem cię kochanie - bądź szczęśliwy".<br>COSMO: Ho!<br>K.N.: To jest dla mnie teraz, w tej chwili, niepojęte. Raczej bym się wściekła. Ale chciałabym tak pojmować miłość.<br>COSMO: No tak, mówią, że jesteś paskudnie zazdrosna.<br>K.N.: Pracuję nad tym. I myślę, że już jest dobrze... Jeśli weźmie się pod uwagę, że to moja jedyna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego