do stajni.<br> Gdyby natomiast psy się pobudziły, miałem udawać pijanego, śpiewać na całe gardło i mimochodem rozjuszonym psom rzucać po kawałku zatrutą kiełbasę.<br> Szedłem stopa za stopą, pogwizdując ulubioną pastorałkę.<br> Czekałem, kiedy pobudzą się psy.<br> Ostry mróz trzymający przez cały dzień i wzmagający się jeszcze pod wygwieżdżoną nocą, dokuczał mi, szczypiąc jak rozjuszony gąsior.<br> Ale nie zwracałem na to uwagi, wiedząc, że w taki mróz żaden pies nie wychyli łba z siennej nory.<br> Gdy prawie obszedłem dwór dookoła, znad rzeki usłyszałem wysoki trzykrotny gwizd.<br> Podskoczyłem z radości i począłem biec w tamtą stronę.<br> Pod wysokim, wymytym przez rzekę brzegiem, zasłaniającym od