w domu ubrani, samochody... On sobie na obiad do miasta, do Jarosławia jeździ. Dwa wilki chowa, gdy ludzie kundla nie mogą wyżywić... Czy to nie cud?</></><br>Stanisław Kaczmar, traktorzysta PGR z Chotyńca w Przemyskiem (tuż nad granicą z Ukrainą), w miejscu, gdzie - jak głosi - doznał objawienia, zbudował prywatny kościół. Miejscowi szepcą, że za australijskie pieniądze otrzymane od Wiliama Kamma nazywanego Małym Kamykiem. W malutkiej wsi są teraz trzy świątynie: kościół rzymskokatolicki, cerkiew greckokatolicka i kościół <q>"australijski"</>, który w październiku 1997 roku przejęła kuria przemyska. Kaczmar nadal zajmuje się uzdrawianiem pielgrzymów.<br>Podjeżdżam przed plac kościelny, gdzie przy wejściu wyczekują dwie starsze kobiety