ty mi radzisz? Mam iść?<br>- Ja tam pójdę, będę na ciebie u siebie czekał, przyjdź przed dziewiątą. Dobra?<br>- Zobaczę, przemyślę to wieczorem.<br>Zostali sami, niespokojni.<br><br>Błękitniało przed zmierzchem. Główne siły rosyjskie poszły na zachód. We Wrzosowie pozostał skromny, ale widoczny garnizon. Zainstalował się w dwóch miejscach, sztab na plebanii, a szeregowi w byłym nadleśnictwie. Po kolacji Róża nie zamknęła drzwi od łazienki. Mocna, wonna, myła się nachylona nad wanną. Włosy zawinęła w zielony ręcznik, skręciła go w turban, dlatego jak spojrzała na niego, przysiągłby, że jej oczy są ciemnozielone. Kiedy stanął w drzwiach, rękę przycisnęła do piersi, łagodnie, ale stanowczo, jak