Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
szydzili z chuderlawego przywódcy w okularach, które wyglądały jak doklejone brwi, wyśmiewali jego tasiemcowe przemówienia, wielogodzinne wystękiwanie całych kolumn danych o produkcji saletry, gumiaków i surówki żelaza.

Cmon podniósł głowę, zatkał nos i wymamlał dyszkantem:
- Czterdzieści trzy k o m a jeden, siedemdziesiąt dziewięć k o m a dwadzieścia sześć, sześćdziesiąt dwa k o m a siedemnaście! - Opadł zaraz na poduszkę, dyszał zmęczony, ale mówił dalej: - Miałem też młodszego brata. Został sędzią. Zginął dwanaście lat temu w katastrofie budowlanej. Pojechał do Gorzowa Wielkopolskiego, do chorego szwagra i płyta sprasowała ich obu na tekturę. Jedyny gwałtowny przypadek naszych dziejów rodzinnych. Rzekomo zawiódł program
szydzili z chuderlawego przywódcy w okularach, które wyglądały jak doklejone brwi, wyśmiewali jego tasiemcowe przemówienia, wielogodzinne wystękiwanie całych kolumn danych o produkcji saletry, gumiaków i surówki żelaza.<br><br>Cmon podniósł głowę, zatkał nos i wymamlał dyszkantem: <br>- Czterdzieści trzy k o m a jeden, siedemdziesiąt dziewięć k o m a dwadzieścia sześć, sześćdziesiąt dwa k o m a siedemnaście! - Opadł zaraz na poduszkę, dyszał zmęczony, ale mówił dalej: - Miałem też młodszego brata. Został sędzią. Zginął dwanaście lat temu w katastrofie budowlanej. Pojechał do Gorzowa Wielkopolskiego, do chorego szwagra i płyta sprasowała ich obu na tekturę. Jedyny gwałtowny przypadek naszych dziejów rodzinnych. Rzekomo zawiódł program
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego