Masz dwadzieścia jeden lat, ja o dwa więcej; co, wyrobnictwo? My się musimy dopiero przygotować do pisania. Powiadają, że jesteśmy bandą leniuchów. Dobrze, napiszę byle jak, nieprzemyślane gówno i powiedzą, że jestem grafomanem. A może i tak jestem. Nie mówmy o tym. Idź na górę, ja muszę wykupić buty od szewca; tam... zelówki mi robi.<br>Lucjan czekał na schodach, bo w mieszkaniu nie było nikogo - Zygmunt miał klucz przy sobie. "Nie, on nie miał racji - sztukę trzeba od razu uchwycić za łeb, nie ma sensu czekać na natchnienie; pracować, pracować... sam talent nie wystarczy". <page nr=18><br>Po chwili przyszedł Zygmunt i weszli do