prostu maleńki eksperymencik! I owszem, rzeczywiście krajaliśmy dzisiaj pewną dziewczynę, która się otruła. I muszę się panu przyznać, że myśl tę miałem; ta chęć była we mnie. No, ale do czynu było daleko i trudno. Haha, wrażliwiec z pana. Przy tym muszę panu oznajmić, że każde takie podenerwowanie bardzo mu szkodzi. No, należałoby coś przetrącić.<br>I wyszedł, ssąc palec. Jego nowe buty skrzypiały przeraźliwie.<br>Lucjana gnębiły najczarniejsze refleksje. Od pół roku żył tutaj, w tym domu ponurych zdarzeń. Co prawda, życie nigdy nie układało mu się dobrze, jednak zawsze najgorszą stroną była bieda, tutaj dołączył się koszmar poznawania skomplikowanych charakterów, i