Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
z wakacji
na wsi.
Zmącił wodę pacyną gliny, dorzucił splunięcie,
zszedł niedbale na ścieżkę. Stała tam i patrzyła
na słońce. Oczy miała zupełnie białe, bez cienia
zieleni.
- Oślepniesz - burknął szorstko.
Nie wiedział, czy to źle, czy dobrze, że czekała na
niego. Miał nikłą nadzieję, że nie zauważyła
plunięcia.
- Mnie nie szkodzi - odpowiedziała lekko. Mówiła
o słońcu, to jasne. - Zamyśliłam się.
Przepraszam, że czekałeś.
Zmieszany niedorzecznie, jak chyba nigdy w życiu, podrzucił
ramię w górę i odpowiedział coś bez sensu.
Milczeli aż do drogi.
- To tutaj - stanęła przed żelazną
kratą furty w ceglastym murze.
Patrzył zaskoczony, jak wspina się na palce, sięga
z wakacji <br>na wsi.<br>Zmącił wodę pacyną gliny, dorzucił splunięcie, <br>zszedł niedbale na ścieżkę. Stała tam i patrzyła <br>na słońce. Oczy miała zupełnie białe, bez cienia <br>zieleni.<br>- Oślepniesz - burknął szorstko. <br>Nie wiedział, czy to źle, czy dobrze, że czekała na <br>niego. Miał nikłą nadzieję, że nie zauważyła <br>plunięcia.<br>- Mnie nie szkodzi - odpowiedziała lekko. Mówiła <br>o słońcu, to jasne. - Zamyśliłam się. <br>Przepraszam, że czekałeś.<br>Zmieszany niedorzecznie, jak chyba nigdy w życiu, podrzucił <br>ramię w górę i odpowiedział coś bez sensu.<br>Milczeli aż do drogi.<br>- To tutaj - stanęła przed żelazną <br>kratą furty w ceglastym murze.<br>Patrzył zaskoczony, jak wspina się na palce, sięga
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego