satysfakcją Pyza.<br>- Dziękuję ci, moja droga. Sallustiusa. Zaraz też zaczął mnie uczyć łaciny jeszcze pilniej...<br>- Za pozwoleniem, mnie też! - oburzyła się Pyza.<br>- Tak więc, o czym ja mówiłam...<br>- Już ci się plącze, moja droga, więc teraz ja powiem - zdenerwowała się Pyza. - Więc Tygrysowi się przypomniało, że pan pracuje w naszej szkole, ale proszę pamiętać, że i mnie się to przypomniało, tylko że ja nie mogłam tego od razu powiedzieć... no i postanowiłyśmy przejść się do pana spacerkiem.<br>- Wybierając, co oczywiste, bezpieczną trasę - wtrąciła Laura, która już złapała drugi oddech. - Bardzo pana lubimy, panie Broneczku, więc decyzja zapadła błyskawicznie. Zwłaszcza że nikt