Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
nich koguty. Jest ich bardzo dużo, to jest centrum tokowiska i chyba naprawdę jest ono przepłoszone. Tymczasem nasz głuszec na obrzeżach ciągle tokuje, ale już nie sam - po prawej zaczyna wtórować mu drugi. Wchodzimy w wiatrołomy, ale po chwili przedzierania się rezygnujemy. Głuszce siedzą blisko siebie, nie wiadomo, który kiedy szlifuje, a jeżeli spłoszymy jednego, drugi też odleci. Przewodnik przechodzi jeszcze raz wzdłuż tokowiska - cisza! Gdy wraca, na obrzeżach gra już tyko ten drugi kogut, słyszałem jak nasz pierwszy odleciał. Ryzykujemy! W takt pieśni przedzieramy się ponownie przez wiatrołomy, dochodzimy do mszaru i właśnie wtedy głuszec zrywa się z oddalonej o
nich koguty. Jest ich bardzo dużo, to jest centrum tokowiska i chyba naprawdę jest ono przepłoszone. Tymczasem nasz głuszec na obrzeżach ciągle tokuje, ale już nie sam - po prawej zaczyna wtórować mu drugi. Wchodzimy w wiatrołomy, ale po chwili przedzierania się rezygnujemy. Głuszce siedzą blisko siebie, nie wiadomo, który kiedy szlifuje, a jeżeli spłoszymy jednego, drugi też odleci. Przewodnik przechodzi jeszcze raz wzdłuż tokowiska - cisza! Gdy wraca, na obrzeżach gra już tyko ten drugi kogut, słyszałem jak nasz pierwszy odleciał. Ryzykujemy! W takt pieśni przedzieramy się ponownie przez wiatrołomy, dochodzimy do <orig>mszaru</> i właśnie wtedy głuszec zrywa się z oddalonej o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego