Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
los, gdy na Kirgiza trafią.
- Zagadałem się, a tu pora na mnie - powiedział Stach.
Czabanowie żywo zaprotestowali. Kto zjawi się do nich w gości, nie może odejść głodny. Wiedział, że gdyby odmówił, dopuściłby się szkaradnej obrazy. Biada temu, kto uwłaczy kazachskiej gościnności, sławnej od wieków w doli i niedoli. Taki szmat stepu dzielił auły, gdy zawitał ktoś nowy, był zwiastunem święta i uroczystości.
Aksakał zaklaskał w dłonie. Kazaszki wniosły na cynowych półmiskach dymiący biesbarmak, sutą potrawę z baraniny na kosteczkach, której wyrazista woń napełniła jurtę. Był to wspaniały przysmak, ociekający tłuszczem, który ustępował tylko mięsu źrebaka, uznawanemu za rozkosz podniebienia. Stach
los, gdy na Kirgiza trafią.<br>- Zagadałem się, a tu pora na mnie - powiedział Stach.<br>Czabanowie żywo zaprotestowali. Kto zjawi się do nich w gości, nie może odejść głodny. Wiedział, że gdyby odmówił, dopuściłby się szkaradnej obrazy. Biada temu, kto uwłaczy kazachskiej gościnności, sławnej od wieków w doli i niedoli. Taki szmat stepu dzielił auły, gdy zawitał ktoś nowy, był zwiastunem święta i uroczystości.<br>&lt;orig&gt;Aksakał&lt;/&gt; zaklaskał w dłonie. Kazaszki wniosły na cynowych półmiskach dymiący biesbarmak, sutą potrawę z baraniny na kosteczkach, której wyrazista woń napełniła jurtę. Był to wspaniały przysmak, ociekający tłuszczem, który ustępował tylko mięsu źrebaka, uznawanemu za rozkosz podniebienia. Stach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego