Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
postacią Mrowca; chłopina aż drętwiał od tych złowróżebnych wstrząśnień, lecz nie odważył się krzyczeć; wytrzeszczał więc tylko ślepia w ciemność, z wątłą nadzieją napotkania jakiej żywej istoty po drodze.
Wreszcie znaleźli się przed kuźnią. Drzemała w ciemności, czarna i zamknięta na głucho, pod szerokim okapem spadzistego dachu. Nie opodal szarzał szmat gościńca.
Kowal skierował się w stronę małego domku stojącego obok kuźni.
- Derkacz! Zmiłujcie się... cóż wy? - zaskrzeczał Mrowiec, gdy stanęli przed niskimi drzwiami.
- Właź, szelmo! - mruknął kowal wyjmując kołek ze skobla i mocnym kopnięciem drzwi otworzył na oścież, szeroko.
Mrowiec wszedł, a raczej został wepchnięty twardą ręką przez próg do
postacią Mrowca; chłopina aż drętwiał od tych złowróżebnych wstrząśnień, lecz nie odważył się krzyczeć; wytrzeszczał więc tylko ślepia w ciemność, z wątłą nadzieją napotkania jakiej żywej istoty po drodze.<br>&lt;page nr=81&gt; Wreszcie znaleźli się przed kuźnią. Drzemała w ciemności, czarna i zamknięta na głucho, pod szerokim okapem spadzistego dachu. Nie opodal szarzał szmat gościńca.<br>Kowal skierował się w stronę małego domku stojącego obok kuźni.<br>- Derkacz! Zmiłujcie się... cóż wy? - zaskrzeczał Mrowiec, gdy stanęli przed niskimi drzwiami.<br>- Właź, szelmo! - mruknął kowal wyjmując kołek ze skobla i mocnym kopnięciem drzwi otworzył na oścież, szeroko.<br>Mrowiec wszedł, a raczej został wepchnięty twardą ręką przez próg do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego