Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
chleba.
- Już ci podaję, panie mój - powiedziała wesoło. Pobiegła w głąb mieszkania
prędko, aż zafurkotały jej szaty. Zaraz też przyniosła miskę z wodą, dzbanek
z oliwą i ręcznik. Przyklękła przed Ariem. Wyciągnęła dłoń do jego stóp ze słowami:
- Pozwól, niech ci umyję.
Zdjęła mu sandały. Starannie i czule gładziła mokrą szmatką po zapylonych nogach.
- Chodziłeś dziś dużo...? - pytała.
Odburknął: - Tak...

Pozwolił, by mu wytarła stopy ręcznikiem i namaściła olejkiem. Ukończywszy
to, przyniosła wino, chleb i ser. Poczuł się głodny, jadł więc chciwie. Nie
patrzył nawet na to, co stawiała przed nim. Zresztą chętnie jadłby tak do rana.
Żeby tylko Aksza chciała
chleba. <br> - Już ci podaję, panie mój - powiedziała wesoło. Pobiegła w głąb mieszkania <br>prędko, aż zafurkotały jej szaty. Zaraz też przyniosła miskę z wodą, dzbanek <br>z oliwą i ręcznik. Przyklękła przed Ariem. Wyciągnęła dłoń do jego stóp ze słowami: <br>- Pozwól, niech ci umyję.<br> Zdjęła mu sandały. Starannie i czule gładziła mokrą szmatką po zapylonych nogach. <br>- Chodziłeś dziś dużo...? - pytała.<br> Odburknął: - Tak...<br><br> Pozwolił, by mu wytarła stopy ręcznikiem i namaściła olejkiem. Ukończywszy <br>to, przyniosła wino, chleb i ser. Poczuł się głodny, jadł więc chciwie. Nie <br>patrzył nawet na to, co stawiała przed nim. Zresztą chętnie jadłby tak do rana. <br>Żeby tylko Aksza chciała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego