Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
oddalające się kroki, trzask suchych gałęzi pod stopami i cisza.
Lusiowi na pewno kapały łzy, ale Jaś zawzięcie pracował całym ciałem i językiem. Już było zupełnie ciemno, bo księżyc zaszedł. Było także dość zimno, tylko że na szczęście przywiązani do drzew chłopcy nie mogli szczękać zębami, bo mieli w ustach szmaty. Zdawało się co chwila, że coś podchodzi do nich w ciemności, że coś ich dotyka i otacza. Na pewno także łaziło coś po nich, ale Jaś miał nadzieję, że to nie mrówki. W stronie zamku panowała głucha, przejmująca cisza. W tej ciszy i ciemności oblepiającej rozległo się nagle jakieś plucie
oddalające się kroki, trzask suchych gałęzi pod stopami i cisza. <br> Lusiowi na pewno kapały łzy, ale Jaś zawzięcie pracował całym ciałem i językiem. Już było zupełnie ciemno, bo księżyc zaszedł. Było także dość zimno, tylko że na szczęście przywiązani do drzew chłopcy nie mogli szczękać zębami, bo mieli w ustach szmaty. Zdawało się co chwila, że coś podchodzi do nich w ciemności, że coś ich dotyka i otacza. Na pewno także łaziło coś po nich, ale Jaś miał nadzieję, że to nie mrówki. W stronie zamku panowała głucha, przejmująca cisza. W tej ciszy i ciemności oblepiającej rozległo się nagle jakieś plucie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego