ni zowąd zadzwonił budzik na kredensie. A Rabin<br>szedł i szedł. Wreszcie na dole usłyszałem rozmowę i dowiedziałem się,<br>że Rabin usiadł na ganku, żeby patrzeć. Teraz to miał na co patrzeć.<br>Teraz wszystko się zmieniało co sekunda. W jednej sekundzie ludzie,<br>którzy żyli i rozmawiali, zmieniali się w martwe szmaty, nikomu do<br>niczego nie przydatne. <orig>Własowcy</> to były świnie. To nie zwierzęta, tak<br>jak Niemcy, to świnie. Oni babrali się w swych świństwach. Potrafili<br>Żyda przywiązać do konia i póty wlec po ziemi, aż rozleciał się w<br>drobne kawałki. Jedną kobietę, co się szarpała, pchnęli bagnetem w<br>pierś. Ten, co