Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
marka ochronna na całe życie? Jest.
Mogą im nakichać.
Zapiewajło ma fart, ot co!
Ty też potrzebowałeś fartu, kolego, to go i masz.
Sami tu bywają szczęściarze.
Tylko mnie nic z tego...
Albo takiemu, co ma garb.
Stracił rękę czy nogę.
Z dziurą w głowie to ja już zawsze będę szmelc...
Rany boskie!
Ktoś musi mu zamknąć japę!
Jak za dwie minuty nie przestanie odprawiać tych nieszporów, to w mordę go strzelę...
- A słyszałeś kiedy ryk osła?
Nikt tak rozdzierająco nie pozdrawia Pana Boga.
W gaju oliwnym, w Afryce.
Żadne stworzenie tak nie potafi głosić chwały bożej .
- W Afryce słyszałeś?...
Dobry
marka ochronna na całe życie? Jest.<br>Mogą im nakichać.<br>Zapiewajło ma fart, ot co!<br>Ty też potrzebowałeś fartu, kolego, to go i masz.<br>Sami tu bywają szczęściarze.<br>Tylko mnie nic z tego...<br>Albo takiemu, co ma garb.<br>Stracił rękę czy nogę.<br>Z dziurą w głowie to ja już zawsze będę szmelc...<br>&lt;page nr=114&gt; Rany boskie!<br>Ktoś musi mu zamknąć japę!<br>Jak za dwie minuty nie przestanie odprawiać tych nieszporów, to w mordę go strzelę...<br>- A słyszałeś kiedy ryk osła?<br>Nikt tak rozdzierająco nie pozdrawia Pana Boga.<br>W gaju oliwnym, w Afryce.<br>Żadne stworzenie tak nie potafi głosić chwały bożej .<br>- W Afryce słyszałeś?...<br>Dobry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego