Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
wieży
Zwisała jak należy,
Więc oba końce już
Z dwóch stron zwisają wzdłuż.
Dwie pętle na nich robię,
Z nich jedną mam na sobie,
A druga pętla taka
Oplata grzbiet rumaka.
Wyprężył rumak grzbiet
I pocwałował wnet.
Sznur górą przerzucony,
Koń ciągnie z jednej strony,
A z drugiej wraz ze sznurem
Ja się unoszę w górę -
Nim jeszcze błyśnie świt
Dostanę się na szczyt.

Rwie naprzód rumak chyży,
Mnie wciąga coraz wyżej,
Obijam się o mury
I widzę, patrząc z góry,
Że koń mój poprzez mgły
Nie większy jest od pchły.

Migają piętra wieży,
Czupryna mi się jeży,
Bo lęk mam
wieży<br>Zwisała jak należy,<br>Więc oba końce już<br>Z dwóch stron zwisają wzdłuż.<br>Dwie pętle na nich robię,<br>Z nich jedną mam na sobie,<br>A druga pętla taka<br>Oplata grzbiet rumaka.<br>Wyprężył rumak grzbiet<br>I pocwałował wnet.<br>Sznur górą przerzucony,<br>Koń ciągnie z jednej strony,<br>A z drugiej wraz ze sznurem<br>Ja się unoszę w górę -<br>Nim jeszcze błyśnie świt<br>Dostanę się na szczyt.<br><br>Rwie naprzód rumak chyży,<br>Mnie wciąga coraz wyżej,<br>Obijam się o mury<br>I widzę, patrząc z góry,<br>Że koń mój poprzez mgły<br>Nie większy jest od pchły.<br><br>Migają piętra wieży,<br>Czupryna mi się jeży,<br>Bo lęk mam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego