siedząc obok rozsyłała promienne uśmiechy do wszystkich zgromadzonych. Był poważny Józef, pasterze, aniołowie.<br>Niektórzy aktorzy siedzą na wózkach inwalidzkich, inni prowadzeni są przez swoich opiekunów. Wszyscy wygłaszają króciutkie kwestie, a w razie potrzeby recytują je przyjaciele. Są też Trzej Królowie, choć ostatni z nich, stremowany, nie bardzo chce podejść do szopki. Jeden z pasterzy wyraźnie zadowolony z tego, że jest w tak dużym gronie, biega po prowizorycznej scenie i po sali, wyrzucając z siebie całą spontaniczną radość. Są górale, muzyka, pokłony przed żłóbkiem - wszystko to, co tradycyjna szopka powinna zawierać. Nawet więcej. Spoglądając na ten króciutki spektakl ma się nieodparte wrażenie