Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
wspominał nawet coś o walce o byt, ale Luś powiedział gorzkie słowo:
- Wszystko jedno, u wdowy było lepiej i ja nie miałem wszów.
Wobec tak ciężkiego oskarżenia i wobec niedzielnej wizyty u piekarza poświęcono sobotnie popołudnie na gruntowne porządki. W beczce po brzegi wypełnionej wodą wykąpali się wszyscy trzej, dokładnie szorując się szczotką i mydłem.
- Z głową, Lusiu, z głową, to wszystkie wszy potoną - zachęcał brata Jaś, przytrzymując mu głowę pod wodą; potem powycierali się do czerwoności i wleźli pod kołdry dla rozgrzewki. Udało się także wyprać jako tako trochę bielizny, którą wybieliło słońce, wpadające gorącą smugą przez mansardowe okno. Bardzo
wspominał nawet coś o walce o byt, ale Luś powiedział gorzkie słowo: <br>- Wszystko jedno, u wdowy było lepiej i ja nie miałem &lt;orig reg="wszy"&gt;wszów&lt;/&gt;. <br>Wobec tak ciężkiego oskarżenia i wobec niedzielnej wizyty u piekarza poświęcono sobotnie popołudnie na gruntowne porządki. W beczce po brzegi wypełnionej wodą wykąpali się wszyscy trzej, dokładnie szorując się szczotką i mydłem. <br>- Z głową, Lusiu, z głową, to wszystkie wszy potoną - zachęcał brata Jaś, przytrzymując mu głowę pod wodą; potem powycierali się do czerwoności i wleźli pod kołdry dla rozgrzewki. Udało się także wyprać jako tako trochę bielizny, którą wybieliło słońce, wpadające gorącą smugą przez mansardowe okno. Bardzo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego