Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
rączce musiał być przycisk, bo coś szczęknęło i w rękach śniadego
błysnęło ostrze. Było długie i wąskie. Śniady rozkraczył nogi i wbił
nóż w niebieskie płótno.
- Nie psuj nam namiotu - powiedział ojciec.
- Słyszałeś, Cygan? - poparł ojca Elegant. -
Przesuń się dalej! Nie widzisz, gdzie ziemia?
Cygan wyciągnął nóż i posunął się, szorując pośladkami po płótnie,
pół metra do przodu. Zaczął teraz wbijać ostrze raz po raz w trawę, tuż
koło niebieskiej krawędzi namiotu. Podrzucał w górę, stawiał na dłoni,
na ramieniu, nawet oparł o brodę. Widziałem tylko błyski w powietrzu i
słyszałem, jak ostrze uderza o ziemię. Raz-dwa, raz-dwa! Raz
rączce musiał być przycisk, bo coś szczęknęło i w rękach śniadego<br>błysnęło ostrze. Było długie i wąskie. Śniady rozkraczył nogi i wbił<br>nóż w niebieskie płótno.<br> - Nie psuj nam namiotu - powiedział ojciec.<br> - Słyszałeś, Cygan? - poparł ojca Elegant. -<br>Przesuń się dalej! Nie widzisz, gdzie ziemia?<br> Cygan wyciągnął nóż i posunął się, szorując pośladkami po płótnie,<br>pół metra do przodu. Zaczął teraz wbijać ostrze raz po raz w trawę, tuż<br>koło niebieskiej krawędzi namiotu. Podrzucał w górę, stawiał na dłoni,<br>na ramieniu, nawet oparł o brodę. Widziałem tylko błyski w powietrzu i<br>słyszałem, jak ostrze uderza o ziemię. Raz-dwa, raz-dwa! Raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego