Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
masz szczęścia, Lutka - tłumaczyła sobie. - Nikt cię nie chce wysłuchać. Nawet w chórze związków zawodowych "Surma". To we mnie siedzi, powtarzała im. - Bezczelna baba - mówili. Zaśpiewała W oczach masz nieba dwa grupy Vox. Będzie pani w Sali Kongresowej, usłyszała. - Pierś do przodu, Lutka - pomyślała. W biuście ma metr trzydzieści. Dobra szóstka. Boże, co się przez ten biust nasłuchała. Społeczeństwo jest takie nietolerancyjne. Ale uśmiecha się. Do wszystkich i bez przerwy. - Uśmiech, spokój - to moja dewiza. - Szuka pracy w jazzie - zapowiedział w Kongresowej prowadzący. Pewnie, że chciałaby sobie pośpiewać. - Ja, szara baba na co dzień, trochę znajomych. Na bazarze, blisko domu, gdzie
masz szczęścia, Lutka - tłumaczyła sobie. - Nikt cię nie chce wysłuchać. Nawet w chórze związków zawodowych "Surma". To we mnie siedzi, powtarzała im. - Bezczelna baba - mówili. Zaśpiewała W oczach masz nieba dwa grupy Vox. Będzie pani w Sali Kongresowej, usłyszała. - Pierś do przodu, Lutka - pomyślała. W biuście ma metr trzydzieści. Dobra szóstka. Boże, co się przez ten biust nasłuchała. Społeczeństwo jest takie nietolerancyjne. Ale uśmiecha się. Do wszystkich i bez przerwy. - Uśmiech, spokój - to moja dewiza. - Szuka pracy w jazzie - zapowiedział w Kongresowej prowadzący. Pewnie, że chciałaby sobie pośpiewać. - Ja, szara baba na co dzień, trochę znajomych. Na bazarze, blisko domu, gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego