Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przekrój
Nr: 2926
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 2001
Wilczyńskiemu trzy worki pszenicy ukradli.
- Pójdę z patrolem pod chałupę Morgasia to i mnie okradną. Staszek zamierza dokupić sobie trzy świnki. - Daliby pieniądze, może bym chodził. A tak, co będę bogaczom dobrze robił - żali się, bo mu nawet za stróżowanie
w ORMO "nic w emeryturze nie ujęli".
- Boś był wiejski szpieg i wieś powinna ci głowę za to ukręcić - krzyczy przez płot sąsiadka Maria Dulęba.
- Za to, że meldowałem na tych, co ci lucerkę z pola brali?
- dziwi się Wilczyński. Mówi, że dzięki niemu rower można było pod lasem na noc zostawić i nikt go nie ukradł.
- Tyś był donosiciel, Miśta
Wilczyńskiemu trzy worki pszenicy ukradli. <br>- &lt;q&gt;Pójdę z patrolem pod chałupę Morgasia to i mnie okradną&lt;/&gt;. Staszek zamierza dokupić sobie trzy świnki. - &lt;q&gt;Daliby pieniądze, może bym chodził. A tak, co będę bogaczom dobrze robił&lt;/&gt; - żali się, bo mu nawet za stróżowanie <br>w ORMO "&lt;q&gt;nic w emeryturze nie ujęli&lt;/&gt;".<br>- &lt;q&gt;Boś był wiejski szpieg i wieś powinna ci głowę za to ukręcić&lt;/&gt; - krzyczy przez płot sąsiadka Maria Dulęba.<br>- &lt;q&gt;Za to, że meldowałem na tych, co ci lucerkę z pola brali&lt;/&gt;? <br>- dziwi się Wilczyński. Mówi, że dzięki niemu rower można było pod lasem na noc zostawić i nikt go nie ukradł.<br>- &lt;q&gt;Tyś był donosiciel, Miśta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego