więc nigdy nie zatrudniano go do werbowania sowieckich agentów" - mówi jeden z jego współpracowników.<br>Hanssen jest prawdziwym molem książkowym (to zabawne: w języku angielskim słowo "mole", dosłownie "kret", oznacza wtykę, zdrajcę, szpiega, tego, kto będąc członkiem jakiejś organizacji, rozpracowuje ją od wewnątrz, zdradza jej najżywotniejsze tajemnice). Czyta wszystko, od powieści szpiegowskich po "Kapitał" Karola Marksa. Nie gardzi nawet pełnymi technicznych szczegółów sprawozdaniami pisanymi przez pracujące w nocy ekipy techniczne, umieszczające podsłuchy w domach rosyjskich dyplomatów. Okazuje się przy okazji, że ten ponury typ jest łebskim facetem. Błyskawicznie staje się wysokiej klasy specjalistą komputerowym. Gdy Biuro rozpoczyna przygotowania do utworzenia elektronicznej bazy