Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Motor
Nr: 40
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1975
założenie i wyważenie czterech opon i ruszyłem ze stacji.
Pierwsze metry na nowych oponach to wyostrzony słuch kierowcy, łowi się każdy nowy szmerek. To jednak co ja złowiłem to był hurgot. Wysiadłem i nogi się pode inną ugięły: lewe tylne koło było w ogóle nie przykręcone, tkwiło umieszczone tylko na szpilkach! Poszedłem po montera. Ten spojrzał i mruknął: O, k...a! I spokojnie zabrał się do przykręcania. Za chwilę zjawił się zaintrygowany sam Wyjątkowy Specjalista nr II. Rzuca okiem i poinformował montera: "Ty głąbie, do końca życia byś się nie wypłacił!" I odszedł do swojego BMW. Ani słowa, że przeprasza, że
założenie i wyważenie czterech opon i ruszyłem ze stacji.<br> Pierwsze metry na nowych oponach to wyostrzony słuch kierowcy, łowi się każdy nowy szmerek. To jednak co ja złowiłem to był hurgot. Wysiadłem i nogi się pode inną ugięły: lewe tylne koło było w ogóle nie przykręcone, tkwiło umieszczone tylko na szpilkach! Poszedłem po montera. Ten spojrzał i mruknął: O, k...a! I spokojnie zabrał się do przykręcania. Za chwilę zjawił się zaintrygowany sam Wyjątkowy Specjalista nr II. Rzuca okiem i poinformował montera: "&lt;q&gt;Ty głąbie, do końca życia byś się nie wypłacił&lt;/&gt;!" I odszedł do swojego BMW. Ani słowa, że przeprasza, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego