Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
A ten po prostu wziął ją do siebie na oddział.
"Nie trzeba mnie odwiedzać, szkoda wydawać na podróż. Mam pieniądze, więc sobie poradzę. Wy lepiej przypilnujcie dzieciaki, żeby w lekcjach się nie opuściły. A kiedy trzeba będzie mnie odebrać, zadzwonię." - przypomniała wydane przed wyjazdem dyspozycje, kiedy z telefonicznego automatu na szpitalnym korytarzu dzwoniła do domu. Gdyby nie wrodzona, a także wymuszona przez życie skłonność do oszczędzania, pewnie telefonowałaby do teściowej nawet kilka razy dziennie.
Po raz pierwszy przecież wypuściła z rąk ster domowych rządów i niepokoiła się, jak oni tam poradzą sobie bez niej. A poza tym nie bardzo wiedziała, co
A ten po prostu wziął ją do siebie na oddział.<br>&lt;q&gt;"Nie trzeba mnie odwiedzać, szkoda wydawać na podróż. Mam pieniądze, więc sobie poradzę. Wy lepiej przypilnujcie dzieciaki, żeby w lekcjach się nie opuściły. A kiedy trzeba będzie mnie odebrać, zadzwonię."&lt;/&gt; - przypomniała wydane przed wyjazdem dyspozycje, kiedy z telefonicznego automatu na szpitalnym korytarzu dzwoniła do domu. Gdyby nie wrodzona, a także wymuszona przez życie skłonność do oszczędzania, pewnie telefonowałaby do teściowej nawet kilka razy dziennie.<br>Po raz pierwszy przecież wypuściła z rąk ster domowych rządów i niepokoiła się, jak oni tam poradzą sobie bez niej. A poza tym nie bardzo wiedziała, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego