Kiedyś, wracając z fabryki, opowiedziała P'anowi swą niedługą historię. Pochodzi ze wsi. W domu było ich trzynaścioro, a ziemi zaledwie dwa mu. Ciężko. Gdy miała trzynaście lat, ojciec sprzedał ją staruchowi. Uciekła. Pieszo przywędrowała do miasta. Pracowała w japońskiej fabryce - płacili mało, nie można było wyżyć. Teraz pracuje tu jako szpularka. Ciężko, ale zawsze lepiej.<br>P'an dotychczas dziewcząt nie spotykał. U ojców lazarystów nie miał po temu sposobności. Lecz nieświadomie zwykł nimi pogardzać: niewolnice, samki, nic więcej <page nr=98>.<br> Odbijały się w tym wieki upośledzenia, spadek pokoleń. Słowo "kobieta" - wyzwiskiem.<br>W tej uderzała dziecinna, niepokalana łagodność, wnikliwy, nie dziewczęcy umysł, chciwa żądza poznania