Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 09.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
wycedził przez zęby drab ze szramą na policzku. Zrobiło mi się gorąco. Oczami wyobraźni zobaczyłem siebie w sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia. Sięgnąłem do kieszeni i wyjąłem jedną markę niemiecką. - Mam tylko to - powiedziałem, a zimny pot wstąpił mi na czoło.
- Student, zagraniczniaki zbierasz? - zdziwił się ten ze szramą. - Bo ja mam trzy szylingi. I wyciągnął trzy szylingi.
- To możemy się wymienić - powiedziałem cicho. Wymieniliśmy monety.
- Te... - drugi łepek zwrócił się do właściciela szylingów. - To daj studentowi jeszcze złotówkę dla wyrównania kursu.
Ten ze szramą poszperał w kieszeni, wyciągnął złotówkę i dorzucił do szylingów. Rozstaliśmy się. O piwo już
wycedził przez zęby drab ze szramą na policzku. Zrobiło mi się gorąco. Oczami wyobraźni zobaczyłem siebie w sytuacji, z której nie ma dobrego wyjścia. Sięgnąłem do kieszeni i wyjąłem jedną markę niemiecką. - Mam tylko to - powiedziałem, a zimny pot wstąpił mi na czoło. <br>- Student, zagraniczniaki zbierasz? - zdziwił się ten ze szramą. - Bo ja mam trzy szylingi. I wyciągnął trzy szylingi. <br>- To możemy się wymienić - powiedziałem cicho. Wymieniliśmy monety. <br>- Te... - drugi łepek zwrócił się do właściciela szylingów. - To daj studentowi jeszcze złotówkę dla wyrównania kursu. <br>Ten ze szramą poszperał w kieszeni, wyciągnął złotówkę i dorzucił do szylingów. Rozstaliśmy się. O piwo już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego