góry, rozjaśniaj tonację, tak jak u mnie, widzisz?<br>Milena skinęła głową i zanurzyła dłoń w pudle ze wstążkami.<br>- Byłam w Krakowie na twoim wykładzie, a pół roku później poznałam Witka.<br>Mówiła to już kiedyś, ale wtedy zwracała się do niej per pani i nie było dwunastu godzin do ósmej. Teresa szuka w wyobraźni podobnego bólu; wędrując w czasie, uśmierca chłopca, z którym w liceum straciła dziewictwo, potem ojca Witka, wreszcie doktora sztuk pięknych z Grenoble; ta trzecia próba udaje się najlepiej, lecz - wie o tym - i tak do Mileny jeszcze jej daleko. Oczywiście, jest osoba, której utrata równałaby się końcowi wszystkiego