Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
rozdzielić oba oddziały, by potem ciąć je osobno. Lecz ani ludzie Grega, ani Tomtona, ani Usatnika nie dopadli piechoty Gniazda. Oto, na znak dany przez setników, karne wojsko zaczęło się cofać. Wciąż w szyku, wciąż zasypując nadbiegających wrogów chmarą strzał, krok za krokiem. Szli wolniej od biegnących daborczyków, jednak dostatecznie szybko, by znacznie opóźnić bezpośrednie zwarcie. Wykorzystywali celność i wyszkolenie swych łuczników, by zmniejszyć liczebną przewagę wroga.
Tymczasem na drugim skrzydle oba wojska starły się już ze sobą. I tutaj daborczyków było dwakroć więcej. Ale tu stała Gwardia.
W pierwszym rzędzie tarczownicy z dużymi, podłużnymi szczytami z hartowanego drewna, w futrzanych
rozdzielić oba oddziały, by potem ciąć je osobno. Lecz ani ludzie Grega, ani Tomtona, ani Usatnika nie dopadli piechoty Gniazda. Oto, na znak dany przez setników, karne wojsko zaczęło się cofać. Wciąż w szyku, wciąż zasypując nadbiegających wrogów chmarą strzał, krok za krokiem. Szli wolniej od biegnących daborczyków, jednak dostatecznie szybko, by znacznie opóźnić bezpośrednie zwarcie. Wykorzystywali celność i wyszkolenie swych łuczników, by zmniejszyć liczebną przewagę wroga.<br>Tymczasem na drugim skrzydle oba wojska starły się już ze sobą. I tutaj daborczyków było dwakroć więcej. Ale tu stała Gwardia.<br>W pierwszym rzędzie tarczownicy z dużymi, podłużnymi szczytami z hartowanego drewna, w futrzanych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego