Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Joachim Pażych wracał do domu z sobie
tylko wiadomej, nie chcianej wyprawy do ludzi. Adam nie zauważył
go. Ani tego, że stary człowiek przystanął i patrzył
za nim długo i uważnie spod nastroszonych siwych brwi.
W Rękawie zaczął biec. Bezwiednie; chód, nawet prędki
przez miasto, był obcy jego nogom urodzonego szybkobiegacza.
Obserwowany przez przypadkowego widza, wyglądał jak trenujący
bieg na długie dystanse. Spokojny, równy, płynny ruch
całego ciała, idealnie współpracujący z postawą,
mógł zadowolić najbardziej wymagającego nauczyciela
wuefu.
Zakręt. Obelisk na Zakolejowej. Brama.
Otwarta. Grupki chłopców na boisku, przed jednym i drugim
budynkiem, wzdłuż pawilonu zwanego popularnie barakiem. Grupki
zajęte sobą
Joachim Pażych wracał do domu z sobie <br>tylko wiadomej, nie chcianej wyprawy do ludzi. Adam nie zauważył <br>go. Ani tego, że stary człowiek przystanął i patrzył <br>za nim długo i uważnie spod nastroszonych siwych brwi.<br>W Rękawie zaczął biec. Bezwiednie; chód, nawet prędki <br>przez miasto, był obcy jego nogom urodzonego szybkobiegacza.<br>Obserwowany przez przypadkowego widza, wyglądał jak trenujący <br>bieg na długie dystanse. Spokojny, równy, płynny ruch <br>całego ciała, idealnie współpracujący z postawą, <br>mógł zadowolić najbardziej wymagającego nauczyciela <br>wuefu.<br>Zakręt. Obelisk na Zakolejowej. Brama.<br>Otwarta. Grupki chłopców na boisku, przed jednym i drugim <br>budynkiem, wzdłuż pawilonu zwanego popularnie barakiem. Grupki <br>zajęte sobą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego