Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
na czoło wyścigu. Lecimy w bagsztagu, robiąc, gdy porywy wiatru unoszą kadłub, do 15 węzłów. Coś nieprawdopodobnego. Upojna jazda wywiera na mnie niezwykłe wrażenie. Przywykłem od miesięcy do dreptania mego jachtu, który raz tylko, gdy zdawało się, że tracimy maszt wraz z pokładem, wyciągnął 8 węzłów; "Fuji III" zdaje się szybować ponad powierzchnią wody. Po godzinie prowadzimy bezapelacyjnie, pozostawiając konkurentów poza rufą.
Nie mająca równej gościnność Japończyków sprawia, że nie mogę czuć się dobrze nawet w charakterze gościa. Wszystko podtykane jest mi pod rękę, wszystko ułatwiane, każde życzenie spełniane natychmiast. Kiedy siadamy do obiadu, otrzymuję go jako pierwszy nie tylko przed
na czoło wyścigu. Lecimy w bagsztagu, robiąc, gdy porywy wiatru unoszą kadłub, do 15 węzłów. Coś nieprawdopodobnego. Upojna jazda wywiera na mnie niezwykłe wrażenie. Przywykłem od miesięcy do dreptania mego jachtu, który raz tylko, gdy zdawało się, że tracimy maszt wraz z pokładem, wyciągnął 8 węzłów; "Fuji III" zdaje się szybować ponad powierzchnią wody. Po godzinie prowadzimy bezapelacyjnie, pozostawiając konkurentów poza rufą.<br> Nie mająca równej gościnność Japończyków sprawia, że nie mogę czuć się dobrze nawet w charakterze gościa. Wszystko podtykane jest mi pod rękę, wszystko ułatwiane, każde życzenie spełniane natychmiast. Kiedy siadamy do obiadu, otrzymuję go jako pierwszy nie tylko przed
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego