damskich robótek i matka natychmiast zrozumiała, że jej najdroższy syn koniecznie chce się jej przypodobać, a właściwie zabiega o jej życzliwość dla tamtej, nie znanej jeszcze kobiety. To też było w jego zachowaniu nowe i zupełnie nieuzasadnione, wręcz nienormalne.<br> - Ach, lubi koronki? - wyraziła zdawkowo zainteresowanie. - Szydełkuje?<br> - Nie wiem, czy Iw szydełkuje. - Witek wydawał się speszony. - Być może, szydełkuje, ale lubi koronki. Nosi koronki.<br> Zaczerwienił się, przypominając sobie lśniące, jedwabne czarne majteczki Iw z koronkowymi wstawkami. Przeciągnął koniuszkiem języka po spieczonych wargach.<br>- Myślałam, że lubi wyszywać. - Matka uśmiechała się sztucznie. - A więc nazywa się Iw? To skrót imienia zapewne?<br> - Tak... Od Iwonki