Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
do Szwajcara, zatrzymali się, a potem zawrócili z drogi i podeszli do nas. Hilda i ja wyszliśmy z samochodu.
- Przyjechaliśmy tu, aby jeszcze raz obejrzeć szachownicę zdążyła mi szepnąć Kaśka. - Pan Fryderyk chce zająć się tą sprawą.
Tymczasem nadeszła Zenobia ze Szwajcarem.
- Cóż za miłe spotkanie - rzekła Zenobia z wyraźnym szyderstwem w głosie. - O, państwo, zdaje się, mieli jakieś kłopoty? - zauważyła moje mokre ubranie i kombinezon na Hildzie.
- Złapała nas burza - wyjaśniłem.
Do tej pory Zenobia mówiła po polsku, teraz przeszła na niemiecki. W tym języku zaczęła nas przedstawiać Szwajcarowi, który - jak to już zresztą zaznaczyłem - prezentował się bardzo sympatycznie. Był
do Szwajcara, zatrzymali się, a potem zawrócili z drogi i podeszli do nas. Hilda i ja wyszliśmy z samochodu.<br>- Przyjechaliśmy tu, aby jeszcze raz obejrzeć szachownicę zdążyła mi szepnąć Kaśka. - Pan Fryderyk chce zająć się tą sprawą.<br>Tymczasem nadeszła Zenobia ze Szwajcarem.<br>- Cóż za miłe spotkanie - rzekła Zenobia z wyraźnym szyderstwem w głosie. - O, państwo, zdaje się, mieli jakieś kłopoty? - zauważyła moje mokre ubranie i kombinezon na Hildzie.<br>- Złapała nas burza - wyjaśniłem.<br>Do tej pory Zenobia mówiła po polsku, teraz przeszła na niemiecki. W tym języku zaczęła nas przedstawiać Szwajcarowi, który - jak to już zresztą zaznaczyłem - prezentował się bardzo sympatycznie. Był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego