Typ tekstu: Książka
Autor: Huelle Paweł
Tytuł: Weiser Dawidek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1987
Szymek śmiał się z własnego pomysłu - niezłe, co?
Ale piknik nie był wcale wybuchowy. Kiedy zeszliśmy w dolinkę, Elka i Weiser siedzieli pod dębem nad rozłożonym obrusem.
- Skąd to wykombinowałaś? - spytał Piotr. - Od proboszcza Dudaka?
- Nie poplam tylko - spojrzała na nas - nie widzisz, jaki biały?
Wszystko było przygotowane z dużym szykiem. Trzeba przyznać, że Elka znała się na rzeczy. Obok pokrojonych w plastry pomidorów leżały ogórki, pomiędzy nimi stała solniczka, masło w porcelanowym kubeczku i żółty ser, też pokrojony w plasterki.
Usiedliśmy po turecku. Szymek wyjął z siatki pięć butelek oranżady, którą kupiliśmy, żeby nie przychodzić jednak z pustymi rękami.
- No
Szymek śmiał się z własnego pomysłu - niezłe, co?<br>Ale piknik nie był wcale wybuchowy. Kiedy zeszliśmy w dolinkę, Elka i Weiser siedzieli pod dębem nad rozłożonym obrusem.<br>- Skąd to wykombinowałaś? - spytał Piotr. - Od proboszcza Dudaka?<br>- Nie poplam tylko - spojrzała na nas - nie widzisz, jaki biały?<br>Wszystko było przygotowane z dużym szykiem. Trzeba przyznać, że Elka znała się na rzeczy. Obok pokrojonych w plastry pomidorów leżały ogórki, pomiędzy nimi stała solniczka, masło w porcelanowym kubeczku i żółty ser, też pokrojony w plasterki.<br>Usiedliśmy po turecku. Szymek wyjął z siatki pięć butelek oranżady, którą kupiliśmy, żeby nie przychodzić jednak z pustymi rękami.<br>- No
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego