Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kobieta i Życie
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1972
śledziami przyjmować?
- Dwa miesiące nie było - zaznaczyłem.
- To my wiemy, ale nie wiem, czy oni wiedza o tym. U nich mogło być pod dostatkiem.
- To prawda - powiedziałem - śledzie są jednak dobre do wódki i jeszcze nikomu nie zaszkodziły.
- Ano pewnie. Ale lepiej, żeby były też inne produkty. Zrobiłabym kanapkę z szyneczką, z pasztecikiem, to i mogłyby być śledzie.
Powiedziawszy to wzięła nóż kuchenny, otarła go o fartuch i żwawo zabrała się do roboty. Śledziowe bebechy leciały do wiaderka z pomyjami. Wszedłem do pokoju. Pan Jankowski siedział teraz na krzesełku i uderzał butem, który miał wąski szpic, tylko ubłocony. Krawat nadal spływał
śledziami przyjmować?<br>- Dwa miesiące nie było - zaznaczyłem.<br>- To my wiemy, ale nie wiem, czy oni wiedza o tym. U nich mogło być pod dostatkiem.<br>- To prawda - powiedziałem - śledzie są jednak dobre do wódki i jeszcze nikomu nie zaszkodziły.<br>- Ano pewnie. Ale lepiej, żeby były też inne produkty. Zrobiłabym kanapkę z szyneczką, z pasztecikiem, to i mogłyby być śledzie.<br>Powiedziawszy to wzięła nóż kuchenny, otarła go o fartuch i żwawo zabrała się do roboty. Śledziowe bebechy leciały do wiaderka z pomyjami. Wszedłem do pokoju. Pan Jankowski siedział teraz na krzesełku i uderzał butem, który miał wąski szpic, tylko ubłocony. Krawat nadal spływał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego