Tak jest - oświadczył i odwrócił się do mnie. - Każda minuta droga, madame, musi pani wytrzymać. Tam czekają na panią. Zaraz dostanie pani kawy, już robię.<br>Nie protestowałam. Siedziałam cicho, czując, jak narasta we mnie jakiś niepokój. Dlaczego przeszedł na niemiecki?...<br>Po chwili dostałam kawy, którą zaparzył w ekspresiku, przyczepionym pod tablicą rozdzielczą, Lecieliśmy dalej piękną szosą nigdzie się nie zatrzymując. Rosnący niepokój kazał mi zacząć pilniej rozglądać się wokoło. Dostrzegłam drogowskaz z nazwą, która mi nic nie mówiła, potem udało mi się zauważyć Angers, stwierdziłam, że jedziemy wzdłuż rzeki, dostrzegłam sylwetkę zamku, dalej drugiego, a po kilkunastu minutach wpadł mi w oko