Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
oskarżonego.
(G)
Przedtem pił
Ochroniarz w areszcie
Ochroniarz Jacek B., który zastrzelił 19-latka w podwarszawskiej Zielonce, został aresztowany - poinformował wczoraj Andrzej Kielak z prokuratury w Wołominie.
25-letni Jacek B. - pracownik siedleckiej firmy ochraniającej salon Harley Dawidson, w sobotę wieczorem na terenie firmy zaczął strzelać ze służbowej broni do tablicy reklamowej. Jedna z kul trafiła w przejeżdżający samochód osobowy i ciężko raniła jego kierowcę. Robert Z. zmarł następnego dnia w szpitalu.
W salonie w sobotę trwała impreza z okazji Dnia Niepodległości USA, na której byli obecni znani ludzie ze świata polityki i biznesu. Kiedy po godz. 21 goście się rozeszli
(G)
Przedtem pił
Ochroniarz w areszcie
Ochroniarz Jacek B., który zastrzelił 19-latka w podwarszawskiej Zielonce, został aresztowany - poinformował wczoraj Andrzej Kielak z prokuratury w Wołominie.
25-letni Jacek B. - pracownik siedleckiej firmy ochraniającej salon Harley Dawidson, w sobotę wieczorem na terenie firmy zaczął strzelać ze służbowej broni do tablicy reklamowej. Jedna z kul trafiła w przejeżdżający samochód osobowy i ciężko raniła jego kierowcę. Robert Z. zmarł następnego dnia w szpitalu.
W salonie w sobotę trwała impreza z okazji Dnia Niepodległości USA, na której byli obecni znani ludzie ze świata polityki i biznesu. Kiedy po godz. 21 goście się rozeszli
oskarżonego.<br><au>(G)</></><br><br><div type="news" sub="law"><br><tit>Przedtem pił</><br><tit>Ochroniarz w areszcie</><br><br><intro>Ochroniarz Jacek B., który zastrzelił 19-latka w podwarszawskiej Zielonce, został aresztowany - poinformował wczoraj Andrzej Kielak z prokuratury w Wołominie.</><br>25-letni Jacek B. - pracownik siedleckiej firmy ochraniającej salon Harley Dawidson, w sobotę wieczorem na terenie firmy zaczął strzelać ze służbowej broni do tablicy reklamowej. Jedna z kul trafiła w przejeżdżający samochód osobowy i ciężko raniła jego kierowcę. Robert Z. zmarł następnego dnia w szpitalu.<br>W salonie w sobotę trwała impreza z okazji Dnia Niepodległości USA, na której byli obecni znani ludzie ze świata polityki i biznesu. Kiedy po godz. 21 goście się rozeszli
