Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
dalszego działania, to z biegiem czasu taki cel sam mi się nasunął: żyliśmy przecież w kraju nieprzewidzianych wydarzeń. Te nieprzewidziane wydarzenia doprowadziły do całkowitego opróżnienia taboretu z jego cennej zawartości. Ale po kolei.
Z Dworca Centralnego, najnowszej chluby naszego miasta, powlokłem się do mego z Melanią mieszkania, gdzie przecież pozostał taboret z resztką monet. Już na schodach usłyszałem hałas; w salonie odbywał się wielki bankiet na dwanaście chyba osób. Melania z ochotą podawała do stołu; co dziwniejsze, pomagała jej w tym rozpromieniona Wiesia. Pan Bazyli, pięknie ogolony i w garniturze, nalewał wina do kieliszków. Reszty osób nie znałem; nie wyglądali mi
dalszego działania, to z biegiem czasu taki cel sam mi się nasunął: żyliśmy przecież w kraju nieprzewidzianych wydarzeń. Te nieprzewidziane wydarzenia doprowadziły do całkowitego opróżnienia taboretu z jego cennej zawartości. Ale po kolei.<br> Z Dworca Centralnego, najnowszej chluby naszego miasta, powlokłem się do mego z Melanią mieszkania, gdzie przecież pozostał taboret z resztką monet. Już na schodach usłyszałem hałas; w salonie odbywał się wielki bankiet na dwanaście chyba osób. Melania z ochotą podawała do stołu; co dziwniejsze, pomagała jej w tym rozpromieniona Wiesia. Pan Bazyli, pięknie ogolony i w garniturze, nalewał wina do kieliszków. Reszty osób nie znałem; nie wyglądali mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego