Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
do siebie niż do panny Eysymonttówny. Udawało jej się to, gdy pisała listy do Jadwigi, wypełniała kolorowe pocztówki i kartki papieru obojętną treścią, nie pozwalającą domyślać się własnych przeżyć. Znacznie trudniej natomiast było zapanować nad "poruszeniami ducha i nad słowami" spływającymi nie tylko niebieskim inkaustem, ale i łzami na strony "tajemnej książeczki"; pisane bowiem były nadal te Dni pod dyktando głodnego uczuć serca.

W listach, w każdym liście, do wychowanki, pogodnie, beznamiętnie relacjonowała, że "pan Franciszek przychodzi co dzień wieczorem, czyta i gra nam" [...] domowe towarzystwo powiększyło się ostatnio o bardzo miłą dzieweczkę, twoją imienniczkę, że "sama zabawia się nadal klejarstwem
do siebie niż do panny Eysymonttówny. Udawało jej się to, gdy pisała listy do Jadwigi, wypełniała kolorowe pocztówki i kartki papieru obojętną treścią, nie pozwalającą domyślać się własnych przeżyć. Znacznie trudniej natomiast było zapanować nad "poruszeniami ducha i nad słowami" spływającymi nie tylko niebieskim inkaustem, ale i łzami na strony "tajemnej książeczki"; pisane bowiem były nadal te Dni pod dyktando głodnego uczuć serca.<br><br> W listach, w każdym liście, do wychowanki, pogodnie, beznamiętnie relacjonowała, że "pan Franciszek przychodzi co dzień wieczorem, czyta i gra nam" [...] domowe towarzystwo powiększyło się ostatnio o bardzo miłą dzieweczkę, twoją imienniczkę, że "sama zabawia się nadal klejarstwem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego