Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
wprawdzie uczono nas angielskiego w Esfahanie, ale starczyło tego jedynie na odtworzenie strzępów kilku zdań... na szczęście przyszła mi niespodziewanie z pomocą siwowłosa pani bibliotekarka, która widząc, a raczej domyślając się, że chyba nie najlepiej radzę sobie z oryginałem, podała mi polski przekład Szaleństwa Almayera, a mnie już sam tytuł tak bardzo zdumiał, że zakręciło mi się wprost w głowie, bo przecież o niczym bardziej nie marzyłem niż o spisaniu swoich szaleństw, i mówiąc:
- Całujirączki!
uścisnąłem dłoń zaskoczonej bibliotekarki i porwawszy książkę, pobiegłem do naszego pokoju,
podniosłem wzrok znad książki, której nie czytałem, i spojrzałem na zegarek: zbliżała się pora obiadu, poszliśmy
wprawdzie uczono nas angielskiego w Esfahanie, ale starczyło tego jedynie na odtworzenie strzępów kilku zdań... na szczęście przyszła mi niespodziewanie z pomocą siwowłosa pani bibliotekarka, która widząc, a raczej domyślając się, że chyba nie najlepiej radzę sobie z oryginałem, podała mi polski przekład Szaleństwa Almayera, a mnie już sam tytuł tak bardzo zdumiał, że zakręciło mi się wprost w głowie, bo przecież o niczym bardziej nie marzyłem niż o spisaniu swoich szaleństw, i mówiąc:<br>- Całujirączki!<br>uścisnąłem dłoń zaskoczonej bibliotekarki i porwawszy książkę, pobiegłem do naszego pokoju,<br>podniosłem wzrok znad książki, której nie czytałem, i spojrzałem na zegarek: zbliżała się pora obiadu, poszliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego