łodzią - poradziła Henrysia. <br>- Prawda, skróciłoby to nam drogę - zgodził się ojciec. <br>Henrysia parsknęła śmiechem. <br>- Paradny jesteś, tatusiu, paradny! Jaką drogę? Przecież idziemy, gdzie nam się podoba, więc cóż by nam skróciło? <br>Ojciec stropił się. <br>- No więc cóż? - powiedział, żeby obronić swoje stanowisko. - Ale przecież w końcu gdzieś zajść musimy, więc tak czy owak jednak skróciłoby się drogę. Ale czy ty wzięłaś ze sobą jakiś żakiecik? - zatroszczył się, patrząc na letnią sukienkę córki i bose jej nogi w brązowych sandałach. <br>- Nie wzięłam, bo jest gorąco. <br>- Ale czy będzie? <br>- Naturalnie, że będzie, z całą pewnością - stwierdziła energicznie dziewczynka. <br>Ojciec ucieszył się ogromnie.<br>- Ach, jak to