Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
rozsadzi. Rozerwie na kawałki - zaśmiała się Tatiana. - Kochałabym wszystko, co żyje. No, żegnaj. Z gwiazd wróży się tylko raz.
Zniknęła w mroku. Łarysa podniosła ręce do twarzy i jak mała dziewczynka przez palce patrzyła w zieloną gwiazdę, zakrywszy zezowate oko. Poczuła ciepło, jakby ogarnął ją obłok spokoju i łagodności. Stała tak długo pod niebem z okwiatu gruszy.

26

Fryderyk Fryderykowicz był chyba jedynym mężczyzną w Nowym Depo, który używał odikałonu we właściwym celu, odświeżał nim twarz po goleniu. Odkąd zakochał się w Zosi, dbał o swój wygląd, pielęgnował długie, nieco falujące włosy, nosił świeże koszule, które sam prał i prasował pożyczonym żelazkiem
rozsadzi. Rozerwie na kawałki - zaśmiała się Tatiana. - Kochałabym wszystko, co żyje. No, żegnaj. Z gwiazd wróży się tylko raz.<br>Zniknęła w mroku. Łarysa podniosła ręce do twarzy i jak mała dziewczynka przez palce patrzyła w zieloną gwiazdę, zakrywszy zezowate oko. Poczuła ciepło, jakby ogarnął ją obłok spokoju i łagodności. Stała tak długo pod niebem z okwiatu gruszy. <br><br>26 <br><br>Fryderyk Fryderykowicz był chyba jedynym mężczyzną w Nowym Depo, który używał &lt;orig&gt;odikałonu&lt;/&gt; we właściwym celu, odświeżał nim twarz po goleniu. Odkąd zakochał się w Zosi, dbał o swój wygląd, pielęgnował długie, nieco falujące włosy, nosił świeże koszule, które sam prał i prasował pożyczonym żelazkiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego