Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
trudno ci ją odczuć na razie. Ale poczekaj, niech się to wszystko rozpuści. Te kilka sław, tam na ulicy, wypowiedziały wszystko. Teraz możesz trochę milczeć. Powiedziałeś wtedy: "Kocham panią, a ponieważ pozostanę pani obojętny, więc dlatego pani to mówię". I jeszcze: że jest to twoja sprawa. To było bardzo piękne, tak jakby lekceważenie mego uczucia. Jego sprawa. Byłam pewna wtedy, że mówisz prawdę. Zmroziłam cię potem. Sama nie wiem dlaczego, taki widać miałam stan psychiczny. Tak.
- Czy ty mnie kochasz?
- Tak, naprawdę tak. Od czasu tej nieszczęsnej knajpy ciągle myślałam o tobie. Ubliżyłeś mi, a mimo to myślałam. Pragnęłam cię spotkać. Wreszcie
trudno ci ją odczuć na razie. Ale poczekaj, niech się to wszystko rozpuści. Te kilka sław, tam na ulicy, wypowiedziały wszystko. Teraz możesz trochę milczeć. Powiedziałeś wtedy: "Kocham panią, a ponieważ pozostanę pani obojętny, więc dlatego pani to mówię". I jeszcze: że jest to twoja sprawa. To było bardzo piękne, tak jakby lekceważenie mego uczucia. Jego sprawa. Byłam pewna wtedy, że mówisz prawdę. Zmroziłam cię potem. Sama nie wiem dlaczego, taki widać miałam stan psychiczny. Tak.<br>- Czy ty mnie kochasz?<br>- Tak, naprawdę tak. Od czasu tej nieszczęsnej knajpy ciągle myślałam o tobie. Ubliżyłeś mi, a mimo to myślałam. Pragnęłam cię spotkać. Wreszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego