Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
Twój dzień i chłodny powiew wiatru, abyś mógł odpocząć, i czekałem...

Nie przyszedłeś, to mnie zraniło, ale nadal Cię kocham, ponieważ jestem Twoim przyjacielem. Widziałem Cię śpiącego zeszłej nocy i chcąc dotknąć Twoich oczu rozlałem światło księżyca na Twoją twarz czekając, że po przebudzeniu porozmawiasz ze mną. Przygotowałem dla Ciebie tak wiele prezentów.

Ty jednak obudziwszy się, nie przemówiłeś do mnie ani słowem i ufny jedynie w swoje siły rozpocząłeś swój dzień. A ja, w błękicie nieba, w zieleni traw, w koronach kwiatów, strumieniach górskich, kroplach deszczu, słałem ku Tobie wyznanie: KOCHAM CIĘ.

Ubrałem Cię w ciepłe promienie słońca i nasyciłem powietrzem
Twój dzień i chłodny powiew wiatru, abyś mógł odpocząć, i czekałem...<br><br>Nie przyszedłeś, to mnie zraniło, ale nadal Cię kocham, ponieważ jestem Twoim przyjacielem. Widziałem Cię śpiącego zeszłej nocy i chcąc dotknąć Twoich oczu rozlałem światło księżyca na Twoją twarz czekając, że po przebudzeniu porozmawiasz ze mną. Przygotowałem dla Ciebie tak wiele prezentów.<br><br>Ty jednak obudziwszy się, nie przemówiłeś do mnie ani słowem i ufny jedynie w swoje siły rozpocząłeś swój dzień. A ja, w błękicie nieba, w zieleni traw, w koronach kwiatów, strumieniach górskich, kroplach deszczu, słałem ku Tobie wyznanie: KOCHAM CIĘ.<br><br>Ubrałem Cię w ciepłe promienie słońca i nasyciłem powietrzem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego