Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
niż pani Adzie, ajentce "Sułtanki", a jednak po trzech latach, przyjeżdżając do Polski, szuka mnie; nie Siwego, Darka, Zamszyca, których pewnie już nie pamięta, nie Michała O'Briena nawet, ale mnie, który - wobec niewytłumaczalności zjawiska - skłonny jestem uważać je za cud i rodzaj niebieskiej manny.

- Ładnie powiedziałeś: z kimś trzeba. Ja tak właśnie od wielu lat żyję; od kiedy ci naprawdę bliscy wypięli się na mnie.
Użyła liczby mnogiej, ale z następnych słów zrozumiałem, że chodzi o brata.
- Umawialiśmy się, że przyjedzie sam; nie po to leciałam przez Atlantyk, żeby zobaczyć Paolę.
Bezwiednie przyznała, że pogrzeb Danuty Wiery był dla niej przede wszystkim
niż pani Adzie, ajentce "Sułtanki", a jednak po trzech latach, przyjeżdżając do Polski, szuka mnie; nie Siwego, Darka, Zamszyca, których pewnie już nie pamięta, nie Michała O'Briena nawet, ale mnie, który - wobec niewytłumaczalności zjawiska - skłonny jestem uważać je za cud i rodzaj niebieskiej manny.<br><br> - Ładnie powiedziałeś: z kimś trzeba. Ja tak właśnie od wielu lat żyję; od kiedy ci naprawdę bliscy wypięli się na mnie.<br>Użyła liczby mnogiej, ale z następnych słów zrozumiałem, że chodzi o brata.<br>- Umawialiśmy się, że przyjedzie sam; nie po to leciałam przez Atlantyk, żeby zobaczyć Paolę.<br>Bezwiednie przyznała, że pogrzeb Danuty Wiery był dla niej przede wszystkim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego